Wiadomości

Historia 10-latka

Data publikacji 15.07.2014

Policjanci z komisariatu III w Zabrzu przez kilka dni zajmowali się sprawą 10-letniego chłopca, który był poszukiwany w związku z niepowrotem do domu, a kiedy już został odnaleziony powiedział, że został zmuszony przez nauczyciela do określonego zachowania. Sprawa ma szczęśliwy finał. Jednocześnie dowodzi, że dzieci mają ogromną wyobraźnię i na poczekaniu potrafią wymyślić pełne niepokoju historie.

Zdarzenie o którym dziś mówimy miało miejsce w miniony czwartek. Tego dnia 10-letni chłopiec wyszedł rano z domu udając się do szkoły na tzw. „zielone lekcje”. Kiedy o określonej godzinie nie wrócił do domu, zaniepokojona matka zaczęła go szukać. Z pomocą przyszła jej sąsiadka, która umorusanego chłopca odnalazła w rejonie parku Świerczewskiego. Kiedy 10-latek wrócił do domu powiedział swojej mamie, że nie był na zajęciach, gdyż został zaczepiony przez znanego mu z widzenia nauczyciela wychowania fizycznego. Zdaniem chłopca nauczyciel miał go zmusić do pójścia do parku. Wyjaśnieniem sprawy zajęli się policjanci z komisariatu III. Z ich ustaleń wyłaniał się zupełnie inny obraz zdarzenia wymagający jednak potwierdzenia. Mundurowi nie musieli jednak długo głowić się nad sprawą, gdyż nieletni sam zdecydował się powiedzieć swojej mamie, że całą historię wymyślił. Nieletni podjął decyzję o tym by nie pójść na zajęcia do szkoły. W zamian wybrał się z kolegami na pobliską sadzawkę. Cała historia zakończyła się szczęśliwie. Zgodnie z przysłowiem, że „kłamstwo ma krótkie nogi” proponujemy przypominać o tym swoim pociechom. Może dzięki temu nim zdecydują się na kłamstwo zastanowią się nad swoim zachowaniem.

Powrót na górę strony