Wiadomości

Horror w Rokitnicy

Data publikacji 24.01.2011

Część mieszkańców zabrzańskiej dzielnicy Rokitnica dzisiejszej nocy było zagrożonych utratą własnego dobytku, a przede wszystkim własnego życia. W środku nocy jeden z lokatorów ulicy Grzybowskiej przeciął rurę gazową, a następnie zadzwonił do dyżurnego Straży Pożarnej grożąc spowodowaniem eksplozji. Dzięki sprawnej interwencji Policji oraz Straży Pożarnej udało się zapobiec tragedii.

Część mieszkańców zabrzańskiej dzielnicy Rokitnica dzisiejszej nocy było zagrożonych utratą własnego dobytku, a przede wszystkim własnego życia. W środku nocy jeden z lokatorów ulicy Grzybowskiej przeciął rurę gazową, a następnie zadzwonił do dyżurnego Straży Pożarnej grożąc spowodowaniem eksplozji. Dzięki sprawnej interwencji Policji oraz Straży Pożarnej udało się zapobiec tragedii. Była godzina 2.07, kiedy dyżurny Straży Pożarnej poinformował dyżurnego Policji o zgłoszeniu dotyczącym przecięcia rury gazowej oraz planie spowodowania wybuchu budynku przy ulicy Grzybowskiej 59. Praktycznie w tej samej chwili do dyżurnego Policji zadzwonił jeden z mieszkańców wskazanego budynku potwierdzając informację o wyczuwalnym w całym budynku zapachu gazu. Jednocześnie zgłaszający interwencję poinformował, że rozmawiał na klatce schodowej z sąsiadem, który zalecił mu zabranie rodziny i opuszczenie budynku. Na miejsce interwencji udały się patrole policyjne, strażacy. Wezwano także pogotowie gazowe oraz ratowników medycznych. Po przyjeździe na miejsce przystąpiono do ewakuacji mieszkańców oraz zakręcenia zaworu z dopływem gazu. W trakcie przeprowadzania tych czynności na klatce schodowej budynku pojawił się sprawca zdarzenia. Mężczyzna w jednej dłoni trzymał zapalniczkę, w drugiej natomiast kuchenny nóż, którym skaleczył się w szyję. Policjanci dokonali obezwładnienia napastnika, którym okazał się 44-letni mężczyzna. Po wejściu do mieszkania sprawcy zdarzenia potwierdzono, że rura gazowa posiada nacięcie poziome długości 3 cm. Sprawca zdarzenia został przewieziony do szpitala w Zabrzu Biskupicach, gdzie lekarze udzielili pacjentowi pomocy medycznej, a następnie przetransportowali go do szpitala psychiatrycznego w Toszku. Dziś mieszkańcy budynku przy ulicy Grzybowskiej mogą opowiadać o szczęśliwym zakończeniu nocnego horroru. Przez jakiś czas przypominać będzie im o tym brak gazu. Co spowodowało takiego zachowanie 44-latka nie wiadomo.

Powrót na górę strony