Wiadomości

Powiadomił o zabójstwie babci

Data publikacji 02.10.2013

Wczoraj przed godziną 22 dyżurny zabrzańskiej komendy uzyskał informację, że w jednym z mieszkań przy ulicy Sportowej miało miejsce pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Z informacji wynikało, że sprawcą jest wnuczek kobiety, który aktualnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Prawdopodobieństwo zdarzenia było tym większe, że rzekomy sprawca kilka godzin wcześniej był zatrzymany przez mundurowych w związku z samowolnym oddaleniem się ze szpitala.

Wczoraj przed godziną 22 dyżurny zabrzańskiej komendy uzyskał informację, że w jednym z mieszkań przy ulicy Sportowej miało miejsce pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Z informacji wynikało, że sprawcą jest wnuczek kobiety, który aktualnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Prawdopodobieństwo zdarzenia było tym większe, że rzekomy sprawca kilka godzin wcześniej był zatrzymany przez mundurowych w związku z samowolnym oddaleniem się ze szpitala.


Tę dramatyczną informację dyżurny zabrzańskiej komendy uzyskał od oficera z komendy w Gliwicach. Ten natomiast zgłoszenie przyjął telefonicznie od pacjenta Szpitala Psychiatrycznego w Toszku. Z jego treści wynikało, że pacjent kilka godzin wcześniej będąc w Zabrzu był w mieszkaniu swojej babci, gdzie w trakcie awantury uderzył ją w głowę, po czym kobieta usunęła się na ziemię nie dając oznak życia. Mężczyzna podał imię i nazwisko babci, a także adres jej zamieszkania. Informacja była tym bardziej wiarygodna, że mężczyzna dzwoniący ze szpitala w Toszku, kilka godzin wcześniej był zatrzymany w Zabrzu w związku z samowolnym oddaleniem się ze szpitala psychiatrycznego. Miejscowi policjanci udali się pod wskazany adres, gdzie ustalili iż osoba o podanych danych personalnych nie mieszka tam. W systemach informatycznych ustalono, że kobieta o podanych danych istnieje jednak z tą tylko różnicą, że mieszka przy ulicy Rogera. Udano się więc sprawdzić także i ten adres. W rozmowie z sąsiadami ustalono, że faktycznie pod wskazanym adresem mieszka starsza pani. Niestety choć policjanci mocno pukali w drzwi jej mieszkania, nikt ich nie otwierał. Jak podają mundurowi praktycznie podjęto już decyzję o wezwaniu na miejsce strażaków. Odstąpiono jednak od tej decyzji, gdyż drzwi mieszkania zostały otwarte przez jej lokatorkę. Kobieta bała się je otworzyć, stąd tak długa zwłoka w ich otwarciu. Podczas rozmowy, kiedy opadły już emocje pani Regina wyjaśniła, że wie iż wnuczek jest w szpitalu lecz wczoraj nie było go w jej domu.

Powrót na górę strony